Łączna liczba wyświetleń

środa, 24 października 2012

Rewolwer Tuska



Donald Tusk zachował się racjonalnie w kwestii in vitro, do której wtrącił się Kościół. Powtarza prawdy objawione tej instytucji niepaństwowej poseł PiS Bolesław Piecha o świętości życia.

Cóż to takiego jest? In vitro wymyślili ludzie, a nie Bóg. Jednak ciągle mamy do czynienia z życiem. Z cudem życia. Bóg spieprzył (bezpłodność), człowiek naprawia.

Wg tej logiki z Bogiem coś jest nie tak, nie jest sprawiedliwy, a nawet nie jest litościwy, przysparza ludziom zgryzot egzystencjalnych.

Powoływanie się na Boga jest zasłanianiem się bytem dla wielu niezrozumiałym. A może Bóg tak chce, aby ludzie sobie radzili z tym, co sam schrzanił?

Do takich refleksji nie dojdzie Piecha, ani bogobojny polityk. Za tych ostatnich moralność seksualną i prokreacyjną rozwiązuje bezpłodny (formalnie) kler. Ochrona życia od samego poczęcia jest arbitralnym ustanowieniem granicy, kiedy ono się zaczyna.

Życiem świadomym nie jest zarodek, ani zygota. Jest próbą życia, ale nie w pełni życiem. Na świecie te kwestie dawno rozstrzygnięto i korzysta się z osiągnięć nauki.

Tusk ma świadomość, ilu polskich posłów obecnej kadencji jest uzależnionych od Kościoła. Policzył szable, nie chce rozpadu swojej partii, a chce przynieść bezpłodnym parom ulgę, aby zrealizowali swoje marzenia o potomstwie.

Na razie premier załatwia kwestię in vitro rozporządzeniem ministerialnym. Przyjdzie czas na uregulowanie ustrojowe.

Czy to jest rewolwer przystawiony do sumień w kwestii in vitro? - jak uważa Piecha. A czy poseł będący przeciw sztucznemu zapłodnieniu ma sumienie?

Jeżeli rewolwer Tuska jest racjonalny, to daj boże takie rewolwery. Chwała! Nie wypalił, a przysporzył życia. Ten rewolwer nie zabija.