Łączna liczba wyświetleń

środa, 21 listopada 2012

Kaczyńskiego szwankujący umysł




Jarosławowi Kaczyńskiemu coraz bardziej szwankuje umysł. Jego twierdzenie, że Lech Kaczyński naraził się wszystkim na terenie całego byłego imperium, jest osobliwością egoizmu rodzinnego.

Nikt się z byłym prezydentem nie liczył, był ledwie traktowany wzruszeniem ramion, czasami - niestety - jako pośmiewisko. Jako polityk się nie liczył. Cóż on takiego zrobił na "terenie byłego imperium"?

A po co się na takiego polityka zasadzać z zamachem? I tak miał odejść, przegrywając wybory prezydenckie.

Kto zresztą dzisiaj załatwia polityczne rachunki mordując w zamachu? Żaden polityk nie ryzykowałby zamachem, gdyż to jest wykrywalne. Gdyby doszło do spisku, USA dawno różnymi kanałami tę wiadomość by ujawniła.

Kaczyński ma w mózgu guza fobii, politycznie rakowacieje i chce, aby ta gangrena obezwładniła Polskę.

Najnowsze twierdzenie, że widział nadpalone ciało brata, jest tyle warte, co wcześniejsze, iż nie poznał brata. Przecież z taką wiadomością prezes nie czekałby tak długo - przeszło dwa lata.

Kaczyński może mówić takie dyrdymały do swojego elektoratu, który nie jest zbyt rozgarnięty. Prezes PiS ma coraz większe kłopoty ze swoim umysłem.

Rada na to może być następująca: ekshumować Lecha na Wawelu i po stwierdzeniu, że Jarosław mówi bzdury - relegować go z miejsca pochówku królów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz