Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 sierpnia 2012

Tomasz Lis i prawicowe pomówienia



Po ostatnich publikacjach "Newsweeka" w prasie prawicowej i na portalach zagrzmiało, posypała się odpowiednia dawka inwektyw (duża), a prym w tym wiedli Tomasz Terlikowski i Michał Karnowski.

Rzecz dotyczy dwóch publikacji. Pary lesbijskiej wychowującej dziecko i historii o Rajmundzie Kaczyńskim, ojcu Jarosława i Lecha.

Odpór temu daje Tomasz Lis, który jak zwykle ze swadą prostuje przekłamania prawicowe.

"Newsweek" opisał parę lesbijek, które się kochają i takim samym uczuciem darzą dziecko. To jest fakt. Zupełnie inna parą kaloszy jest nasz stosunek do tego związku i takiego wychowania. Redakcja od tego się dystansuje, tylko odnotowuje takie zdarzenia, ale nie afirmuje, ani potępia. Tak jest.

Co przeczytał na swój temat Tomasz Lis, naczelny tygodnika? Stek wyzwisk i porównanie do czynów z czasów holocaustu (szmalcownictwa). Tak ma się prawicowa miłość chrześcijańska.

Nie inaczej potraktował materiał o Rajmundzie Kaczyńskim Michał Karnowski. Bożek prawicy Jarosław Kaczyński nie może być przez nikogo opisywany inaczej niż w zachwytach, jaki on jest wielki. Zwykle prezes PiS w takich wypadkach okazuje się tylko moralnym karłem, bo on może lustrować i pomawiać, a pisać o jego rodzinie nie można.

Zwykły materiał dziennikarski o ojcu Jarosława pokazał jeszcze raz, jak jest manipulowana prawicowa publiczność. Ojciec walczył w Powstaniu Warszawskim, ale był niewygodny synom, gdyż ten ojciec powiedział, że żal mu Polaków, którymi mieliby rządzić bliźniacy Jarosław i Lech.

Karnowski w związku z tym Lisa wyzwał od komucha, spadkobiercy duchowego luksemburgizmu, KPP i użył tym podobne określenia.

Najbardziej zainteresowało mnie w prostującym pisaniu Lisa, iż redakcja "Newsweeka" przygotowuje materiał o ojcu Donalda Tuska, bo to też część naszej historii. I to nie banalnej, gdyż na Kaszubach naprawdę przelewano krew w imię polskości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz