Czy próba pojednania polsko-rosyjskiego podjęta przez abp Józefa Michalika i patriarchę Wszechrusi Cyryla I grozi rozpadem Kościoła? A przynajmniej niesubordynacją niektórych kapłanów i części wiernych?
Inicjatorem tego pęknięcia jest ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, klasyczny inkwizytor, Torquemada dzisiejszego kościoła, lustrator, standardowy nienawistnik.
Szczerą nienawiścią darzy Ukraińców za Wołyń (miłosierdzie chrześcijańskie), teraz podobnym uczuciem miłości obdarzył Cyryla I za współpracę z KGB.
Miłość chrześcijańska kapłana rozlała się poza granice Polski i dotarła do Moskwy, do "Ruskich".
Apel o pojednanie Michalika i Cyryla ma być czytany w Kościołach. Inkwizytor Sakowicz zapowiedział, że tego nie uczyni, a wierni wyjdą z Kościoła.
Zapowiedział, że inni kapłani zrobią to samo.
Czyżby na naszych oczach rozpadał się Kościół na dwie wiary? Isakowicz jest stałym bywalcem o. Rydzyka, a w tych mediach jest krzewiona wiara smoleńska.
Wychodzi na to, że Kościół rozpadnie się na tradycję katolicyzmu i modernę wiary smoleńskiej.
Należy życzyć powodzenia nowej schizmie. Może z czasem przybrać nomenklaturę smoleńską, albo antyruską.
Publicysta "Tygodnika Powszechnego" Marek Zając uważa, że Kościół antyruski zrodził się na Krakowskim Przedmieściu.
Papieżem jego jest Kaczyński.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz