Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 27 września 2012

Rymkiewicz i Kaczyński - propozycja dla kurduplów



Poeta Rymkiewicz, esteta i pięknoduch z Milanówka, namawia: "Chodźcie na marsz, bo inaczej trzeba będzie wyjść na barykady z butelką benzyny".

Nie przekonał mnie poeta.

Po pierwsze, liczyłem, że to już. W sobotę zapłoną barykady, butelki z benzyną już są gotowe.

A tak pieprzę, kupię sobie butelkę i wypiję.

Po drugie, poeta namawia innych, aby wystąpili przeciw Polsce.

W kraju jest circa 1/4 narodu, którzy mienią się patriotami. Jak się poskrobię w ich patriotyzm, coś on źle pachnie, a jak jeszcze głębiej, okazuje się, że pod spodem jest rzadkie gówno. Nawet nie o trwałej konsystencji.

Po trzecie, Polacy (i Polki) to dorodny i wyrośnięty naród. A prezes raczej kurdupel. Nie wiem, jak prezentuje się poeta Rymkiewicz, ale wychodzi mi, że równy jest Kaczyńskiemu. Czyli kurdupel namawia kurduplów do kurduplowania.

Poeta Rymkiewicz powinien mieć świadomość, że Kaczyński nadaje się najwyżej na barykady wśród Pigmejów. W Burkina Faso nie ma tego plemienia, ale może jacyś przejezdni Pigmeje się zdarzą, więc poeta Rymkiewicz z prezesem Kaczyńskim winni wyjechać do Afryki i tam Pigmejów namawiać do barykad i butelek z benzyną.

Tam nie ma demokracji, można swobodnie zaprowadzać reżim Kurduplów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz